Otrzymałam kolejne odpowiedzi w sprawie zatrudniania radnych
w spółkach miejskich. We wtorek, 16.02.2016 dotarł do mnie mail od prezesa
Szczecińskiego Funduszu Pożyczkowego:
“Szanowna Pani,
w nawiązaniu do zapytania z dnia 3.02.2016 r.
informuję, co następuję:
1) stanowisko, na którym został zatrudniony Pan Marek
Duklanowski zostało utworzone w związku z jego zatrudnieniem, a było to zarazem
związane z realizacją wsparcia – poprzez udzielanie pożyczek na cele remontowe
- dla wspólnot mieszkaniowych położonych na terenie Gminy Miasto Szczecin.
Spółka miała – w odpowiednio dostosowanej formie – kontynuować działania objęte
wcześniej gminnym programem Nasz Dom;
2) stanowisko to wcześniej nie istniało;
3) o zatrudnieniu Pana Marka Duklanowskiego, według
wiedzy obecnego Zarządu, zdecydowało m.in. jego duże, wieloletnie doświadczenie
w branży finansowej (w tym zarządzanie zespołami ludzkimi w bankowości), a także
w branży budowlanej. Ponadto informuję, że ofertę zatrudnienia złożył ówczesny
Zarząd Spółki (nie było wymogu przeprowadzenia konkursu na to stanowisko).
Poniżej przesyłam linki do artykułów w tym zakresie opublikowanych na stronie
internetowej regionalnego dodatku do Gazety Wyborczej:
Z poważaniem
Krzysztof Nowak
Prezes Zarządu
Szczeciński Fundusz Pożyczkowy Sp. z o.o.
70-440 Szczecin
ul. Ks. Bogusława X 7/LU4
Podziękowałam pięknie za odpowiedź i już się nad nią pochylam. Potwierdza ona moje obawy, że zatrudnianie radnych w
spółkach komunalnych odbywa się w sposób niejasny i niejawny. Wszystko wskazuje
na to, że w SFP utworzone zostało stanowisko dla radnego, a nie dla spółki. Nie ma nawet
prób znalezienia na to stanowisko najlepszego z dostępnych kandydatów. Taki
mechanizm uzależnia finansowo radnego od prezydenta i wywraca do góry nogami
całą koncepcję rady miasta jako organu kontrolnego nad prezydentem. Do tego
jest to opłacane naszymi pieniędzmi – nikt nie pomyśli, że wypłacone panu
Duklanowskiemu (czy pani Balickiej na przykład) blisko osiemdziesiąt tysięcy
złotych to kwota, która idzie z budżetu miasta. W świetle tej wypowiedzi dla mnie
są to kwoty wydane niezasadnie – stanowisko stworzone zostało nie po to, by
zatrudnić potrzebnego pracownika, ale by zatrudnić miejskiego radnego! Nie było
zatem uzasadnionej ekonomicznie potrzeby wydawania tych pieniędzy.
Podkreślam - naszych pieniędzy!
Ponieważ do wczoraj, czyli do 17.02.2016 był termin na udzielenie odpowiedzi, a nie dotarły do mnie informacje z Technoparku, który zatrudnia Jolantę Balicką i z TBS Prawobrzeże, w którym pracuje Władysław Dzikowski, przesłałam dzisiaj przypomnienie. Spółki miejskie mają huk pracy, może ktoś się zagapił. I przed chwilą przyszedł mail z Technoparku:
Ponieważ do wczoraj, czyli do 17.02.2016 był termin na udzielenie odpowiedzi, a nie dotarły do mnie informacje z Technoparku, który zatrudnia Jolantę Balicką i z TBS Prawobrzeże, w którym pracuje Władysław Dzikowski, przesłałam dzisiaj przypomnienie. Spółki miejskie mają huk pracy, może ktoś się zagapił. I przed chwilą przyszedł mail z Technoparku:
Szanowni Pani,
w odpowiedzi na Pani pytanie
uprzejmie informuję, że pani Jolanta Balicka jest pracownikiem SPNT sp. z o.o.
Wnioskowane informacje nie stanowią informacji publicznej, są natomiast
tajemnicą przedsiębiorstwa.
Z poważaniem
Andrzej Feterowski
Prezes Zarządu
Szczeciński Park Naukowo-Technologiczny Sp. z o.o.
ul. Cyfrowa 6; 71-441 Szczecin; e-mail: afeterow@spnt.pl, www.spnt.pl
KRS 0000116662, NIP 955-20-00-238, REGON 812104930
Kapitał zakładowy 72 626 500,00 zł w całości opłacony
ul. Cyfrowa 6; 71-441 Szczecin; e-mail: afeterow@spnt.pl, www.spnt.pl
KRS 0000116662, NIP 955-20-00-238, REGON 812104930
Kapitał zakładowy 72 626 500,00 zł w całości opłacony
W tym miejscu pozwolę sobie nie zgodzić się z panem prezesem Feterowskim i
to na dodatek z kilku powodów.
Po pierwsze i najważniejsze – nie pytam o panią
Balicką, tylko o jej stanowisko. Z przykrością informuję pana Feterowskiego, że
na pytanie o to stanowisko po prostu musi mi odpowiedzieć. Rozumiem, że woli po
rozprawie – dla mnie nie ma problemu, proszę tylko zanotować, jak prezes szasta
naszymi pieniędzmi – poza 100,00, które będzie mi musiała spółka oddać, bo
sprawę wygram, konieczne jeszcze będzie opłacenie jakiegoś prawnika, który
spółkę w sądzie będzie reprezentował. Uważam, że w tak oczywistych sprawach
prezesi miejskich spółek powinni być obciążani tymi kosztami, czyli powinni na
to wykładać własne pieniądze, bo jest to działalność na szkodę spółki.
Rozumiem, że na kimś te 100 czy 500 zł nie robi wrażenia, ale kiedy pomyślimy,
ile podobnie oczywistych spraw jest zawalanych przez prezesów, to już się
pokazują całkiem niezłe pieniądze. Nic dziwnego, że ceny miejskich usług ciągle
idą w górę. Już nie mówię o tym, że pociągnie się smród za spółką, bo w prasie
napiszą, że przerżnęli w sądzie. O reputacji samego prezesa nie wspomnę.
Zadziwiające, że radczyni prawna (!) spółki „Międzyodrze” nie zauważyła, że to
nie jest wniosek o informację publiczną, tylko pytanie o tajemnicę
przedsiębiorstwa. Podobnie jak zarząd ZWiK czy Szczecińskiego Funduszu
Pożyczkowego. Myślę, że panu prezesowi przyda się szkolenie z dostępu do
informacji publicznej.
Po drugie – nawet
gdybym pytała o panią Balicką – jak pokazuje wyrok w sprawie pana
Duklanowskiego, spółka również musi udzielić mi odpowiedzi, tym bardziej, że
nie pytam o żadne dane wrażliwe. Dlaczego pan prezes tak walczy z nieuniknionym
pozostaje tajemnicą, aczkolwiek daje do myślenia.
Po trzecie – miejska spółka
jest to worek publicznych pieniędzy, a obywatel ma prawo zapytać o każdą
złotówkę z publicznej kasy, więc tak długo, jak pan prezes używa publicznych
pieniędzy – musi mi o nich opowiadać, jeśli zapytam. Przypominam tylko sprawę
sprzedania nazwy naszej hali widowiskowo-sportowej. Forma, która kupiła prawo
do nazwania budynku mogła się zasłaniać tajemnicą firmy, ale miasto, które tę
umowę podpisało – już nie. Także – sorry Panie Prezesie, ale właśnie zaczynam
pisać skargę na Pana bezczynność.
Po wysłaniu przypomnienia otrzymałam informację, że TBS Prawobrzeże wysłało do mnie wiadomość jeszcze w terminie - 17.02.2016. Nie dotarła do mnie, ale dzięki temu, że pani Beata Pieczyńska przesłała mi tę odpowiedź ponownie - mam informacje, o które prosiłam.
Po wysłaniu przypomnienia otrzymałam informację, że TBS Prawobrzeże wysłało do mnie wiadomość jeszcze w terminie - 17.02.2016. Nie dotarła do mnie, ale dzięki temu, że pani Beata Pieczyńska przesłała mi tę odpowiedź ponownie - mam informacje, o które prosiłam.
Na podstawie przepisu art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2015 r. poz. 2058, ze zm.), w związku z Pani wnioskiem z dnia 3 lutego 2016 r. informuję, że:
ad. 1 Stanowisko, na którym zatrudniono Pana Waldemara Dzikowskiego istniało w strukturze zatrudnienia naszej Spółki przed zawarciem umowy z wymienioną osobą;
ad. 2 Przed zawarciem umowy z Panem Waldemarem Dzikowskim na stanowisku tym pracował Pan Grzegorz Durski, z którym umowa o pracę została rozwiązana na zasadzie porozumienia stron w związku z jego przejściem na emeryturę;
ad.3 W związku z informacjami zawartymi w ad.1 i ad.2 pytanie zawarte w punkcie 3 jest bezprzedmiotowe.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Dyrektor
Paweł Sikorski
W TBS Prawobrzeże nie wygląda to tak źle, jak w SFP, ale by mieć jasny ogląd sytuacji muszę jeszcze dopytać, czy stanowisko zajęte przez radnego Dzikowskiego było obsadzane w drodze konkursu, czy było ogólnodostępne, czy były ogłoszenia o naborze.
ad. 1 Stanowisko, na którym zatrudniono Pana Waldemara Dzikowskiego istniało w strukturze zatrudnienia naszej Spółki przed zawarciem umowy z wymienioną osobą;
ad. 2 Przed zawarciem umowy z Panem Waldemarem Dzikowskim na stanowisku tym pracował Pan Grzegorz Durski, z którym umowa o pracę została rozwiązana na zasadzie porozumienia stron w związku z jego przejściem na emeryturę;
ad.3 W związku z informacjami zawartymi w ad.1 i ad.2 pytanie zawarte w punkcie 3 jest bezprzedmiotowe.
Z poważaniem
Prezes Zarządu
Dyrektor
Paweł Sikorski
W TBS Prawobrzeże nie wygląda to tak źle, jak w SFP, ale by mieć jasny ogląd sytuacji muszę jeszcze dopytać, czy stanowisko zajęte przez radnego Dzikowskiego było obsadzane w drodze konkursu, czy było ogólnodostępne, czy były ogłoszenia o naborze.
Będzie to niewątpliwie gorący temat na moim blogu. Polecam się na
przyszłość i zapraszam na dzisiejszą debatę!
Pozdrawiam!
DorotaM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz