czwartek, 4 sierpnia 2016

86. Jest i sukces

Poza męczeniem policji, straży miejskiej i ZDiTM, w dniu 31.03.2016 pomęczyłam też podobny zestaw podmiotów - policję, straż miejską i ZBiLK.

Szanowni Państwo!
Od blisko roku opuszczone kamienice przy ul. Krasińskiego (naprzeciwko wylotu ulicy Niemcewicza) i przy ul. Niemierzyńskiej (naprzeciwko wylotu ul. Barnima) są placem zabaw dla okolicznych chuliganów. To, że odbywają się tam sezonowe libacje alkoholowe, z darciem się, bójkami i tłuczeniem szyb oraz  butelek, to najmniejszy problem, choć bardzo uciążliwy dla mieszkańców sąsiednich bloków. Od jakiegoś czasu okoliczni „aktywiści” znaleźli sobie nowe zabawy. Wyłamują zamki, wchodzą do budynku i bawią się w środku, rzucając z okien butelkami. Przez niezamknięte wejścia dostają się tam także dzieci (w wieku na oko od 8 do 13 lat), które próbują wydostać się na dach lub rzucają przedmiotami w tych, którzy pozostali na dole, przed budynkiem. Ostatnio widziałam zabawy z ogniem, których celem było podpalenie drzwi jednego z budynków gospodarczych. Młodzież namiętnie próbuje wywalać mury, co pięknie jej poszło z budynkami gospodarczymi na podwórku kamienicy przy ul. Niemierzyńskiej. Świetnie się bawią na dachach budynków gospodarczych, nie myśląc o tym, że stare konstrukcje mogą runąć pod ich ciężarem. Mnie nawet nie będzie szkoda, jak sobie zrobią krzywdę, bo jedna gęba mnie będzie mi się darła pod oknami. Tyle, że na połamanych nogach może się nie skończyć, a nikomu nie życzę ani śmierci ani kalectwa. Świetnie zadziałało zamurowanie otworów okiennych na parterach – może warto zrobić to samo z bramami?
Zgłaszałam, kiedy złomiarze kradli zabezpieczenia studzienek. Nawet przyjechał radiowóz, kazał zakryć studzienki i zabrał kilku z aktywistów. Tyle, że nie na długo – wrócili po kilku godzinach i już nie niepokojeni przez nikogo zebrali swój łup. Studzienki na podwórku otwartym ( za ostatnią kamienicą przy ul. Niemierzyńskiej) zostały zabezpieczone tekturą/sklejką, na podwórku zamkniętym ( za przedostatnią kamienicą) są otwarte, ziejąc zachęcająco. Kilkukrotnie zgłaszałam straży miejskiej to, co się tu dzieje, zgłaszała także sąsiadka. Ostatnio pojawiło się niesamowite zabezpieczenie – trzy taśmy foliowe, okręcone na dwóch kijkach. Nie wiem, ile przetrwały, ale po południu już fruwały luzem. Zgłoszenia telefoniczne do straży miejskiej niewiele dają, a zwykle nic. Kiedy pijany młodzian wspinał się na rusztowanie zamontowane na kamienicy przy ul. Niemierzyńskiej, gdy malowano na nim solidarnościowy mural, nie udało mi się doczekać przyjazdu straży miejskiej, na szczęście pijak nie zleciał.
Zdaję sobie sprawę, że w Szczecinie jest wiele niebezpiecznych miejsc i nie sposób zapewnić kontroli nad wszystkimi, jednak na pewno nie jest rozwiązaniem powieszenie foliowych pasków tam, gdzie prężnie działająca młodzież wywala ceglane ściany. Bez regularnych kontroli na podwórkach (wszystkich) tych kamienic sytuacja się nie zmieni. Ewentualnie zamontowanie monitoringu. Proszę o skuteczne zajęcie się sprawą ZANIM dojdzie do tragedii.

Na te wieści odpowiedziała dla odmiany wyłącznie policja:

Dzień dobry.
Dziękuję za przesłaną informację.
Informuję, że e-malia Pani przesłano do KP Szczecin Niebuszewo, celem podjęcia w tej sprawie czynności przez dzielnicowego.
z up. asp. sztab. Piotr Zaborowski WP KMP w Szczecinie


Być może dlatego, że  kilka dni po wysłaniu mojego maila rozpoczęto stawianie w tym miejscu ogrodzenia z siatki. Skoro zaplanowane były jakieś ruchy, nie odnotowano potrzeby udzielenia mi odpowiedzi. Sama baba zobaczy. Nie sądzę, by spowodował to mój list - raczej to efekt decyzji podjętych wcześniej, niemniej jednak całą akcję uważam za sukces - nie mój, ale sukces. Liczba imprez znacząco się zmniejszyła. Dzieciakom ustawione ogrodzenie specjalnie nie przeszkadza, ale zdecydowanie rzadziej przychodzą poskakać po dachach. 
Jak widać - można. Trzeba tylko chcieć.  

środa, 3 sierpnia 2016

85. Jak policja i straż miejska wprowadzała profilaktykę w Szczecinie

Pod koniec lutego (dokładnie 25.02.2016) policja ze strażą miejską i urzędem miasta zorganizowała w sali sesyjnej urzędu miasta otwartą debatę dotyczącą poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Mimo słabego nagłośnienia w spotkaniu wzięło udział wielu mieszkańców. Być może wpływ na to miał niedawny śmiertelny wypadek na Warszewie, a być może po prostu coraz więcej osób jest zainteresowanych tym, co się wkoło nich dzieje.
Byłam na tym spotkaniu i zgłosiłam problem niezgodnego z prawem parkowania na Niebuszewie, a zwłaszcza wzdłuż ulicy Niemierzyńskiej. Mieszkam w pobliżu i codziennie widzę, jak piesi cudem nie lądują w szpitalu, bo niektórym wydaje się, że parkowanie przed przejściem dla pieszych jest dozwolone. A na pewno niekarane. Panowie policjanci i strażnicy pilnie notowali zgłaszane przeze mnie niebezpieczne punkty, od razu poczułam się więc sprawczynią zmiany. Niestety, skończyło się na notatkach.
Czekałam na cud wiele dni, aż miarka się przelała. Najbardziej chyba zaważył przejazd radiowozu straży miejskiej obok nieprawidłowo zaparkowanego auta przy przejściu dla pieszych obok skrzyżowania z ulicą Barnima.
31.03.2016 wysmarowałam maila do policji, straży miejskiej i ZDiTM:

Piszę maila, ponieważ od konferencji dotyczącej bezpieczeństwa ruchu drogowego minął miesiąc i nic się nie zmieniło. Na konferencji zgłosiłam problem niezgodnego z prawem parkowania na Niebuszewie. Panowie policjanci byli bardzo zainteresowani, nawet czynili wrażenie, że zapisali sobie moje informacje, w prasie ukazała się notatka, że w marcu nasilone kontrole parkujących w tej dzielnicy przeprowadzi szczecińska straż miejska, ale wszystko to okazało się picem pod publiczkę. Przez cały marzec obok nieprawidłowo (i bardzo niebezpiecznie) zaparkowanych na ulicy Niemierzyńskiej pojazdów kilkukrotnie w ciągu każdego dnia przejeżdżały radiowozy policji i samochody straży miejskiej, bez jakiejkolwiek reakcji. Wczoraj o godzinie 17.07  pojazd SM o numerze 09 minął bez mrugnięcia okiem auto zaparkowane na ulicy Niemierzyńskiej tuż przed przejściem dla pieszych (przy skrzyżowaniu z ul. Barnima). To jest stałe miejsce parkingowe okolicznych mieszkańców, którzy czują się absolutnie bezkarni, bo żadne służby nie reagują na łamanie prawa – przed świętami kilka razy przejechały obok tak zaparkowanych pojazdów radiowozy policji, także bez reakcji.  
Na Niebuszewie nic się nie zmienia od kiedy skończył się remont ulicy Niemierzyńskiej. Na początku ludzie mieli zahamowania i nie parkowali w miejscach, w których ograniczali widoczność, obecnie lata bezkarności doprowadzają do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Kilka razy widziałam gwałtowne hamowanie samochodów jadących Niemierzyńską od strony skrzyżowania z ulicą Krasińskiego, bo kierowcy zza parkujących samochodów nie zauważyli idących już przejściem dzieci. Refleksowi kierowcy zawdzięcza zdrowie i życie pan, który prawidłowo przechodził przez Niemierzyńską przy skrzyżowaniu z ul. Lenartowicza/Żupańskiego, bo parkujące auta zasłaniały go przed jadącymi pojazdami. Wielokrotnie dochodziło do stłuczek, kiedy wyjeżdżający z posesji przy ul. Niemierzyńskiej 27-29 próbowali się włączyć do ruchu, bo parkujące na wjeździe pojazdy zasłaniały widok. Ostatnio pani prawie wyjechała pod tramwaj – zatrzymała się w ostatniej chwili – przed wyjazdem z posesji zaparkowało auto dostawcze. Pisałam do spółdzielni, która zarządza budynkami przy tej posesji, z prośbą o postawienie odpowiednich znaków, ale otrzymałam informację, że nie mogą tego zrobić, bo teren nie należy do nich.
Zgłaszając sprawę na debacie mówiłam także o innych ulicach Niebuszewa, na których permanentnie nie przestrzega się zachowania odległości parkujących samochodów od przejść dla pieszych. Liczyłam na szybką reakcję, zanim dojdzie do tragedii. Rozumiem jednak, że póki nie rozmaślą kogoś na asfalcie, nie będzie powodów do interwencji. Piszę zatem to pismo, by móc robić zadymę, jeśli dalej nikt się tym nie zainteresuje.
Niniejszym wnioskuję o postawienie odpowiednich znaków we właściwych miejscach, a także o wyegzekwowanie stosowania obowiązujących w Polsce przepisów ruchu drogowego. 

Włączyłam stoper, ale też i kalendarz. Jak się okazało - najzupełniej słusznie. Odpowiedź otrzymałam wyłącznie od ZDiTM. W dniu 19.04.2016 roku dostałam maila tej treści:

Witam,
Pani pismo zostało przekazane zgodnie z kompetencjami do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.
Pismo w załączeniu.

pozdrawiam
Sebastian Kmetyk
Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego
Dział Ewidencji Dróg, Inżynierii Ruchu
i Oznakowania Sieci Drogowej
ul. S. Klonowica 5, 71-241 Szczecin
tel: +48 91 48 00 491

Wydział Gospodarki myślał krócej i już 28.04.2016 otrzymałam pismo


29.04.2016 drogą mailową poprosiłam o podesłanie mi do wiadomości tych pism i już 02.05.2016 dostałam je na skrzynkę.


Bardzo pięknie. Policja i straż miejska mnie olały - nie odpowiedzieli wcale. Może powinnam się pocieszyć, że urząd miasta też olały - nie podjęto działań w celu eliminowania niebezpiecznego zjawiska. Nic, absolutnie nic nie zmieniło się w parkowaniu przy Niemierzyńskiej. Niewielką poprawę sytuacji z wyjazdem z posesji 27-29 dało ustawienie w lipcu, na przeciwko wyjazdu, lustra. Wprawdzie nieco tylko większe od tego w puderniczce, ale zawsze coś tam widać. Radiowozy jeżdżą, zarówno policyjne, jak i straży miejskiej, mając głęboko w poważaniu przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. 
Nie z satysfakcją piszę tego posta. Miałam nadzieję, że przynajmniej policja zdaje sobie sprawę ze znaczenia profilaktyki - organizują spotkania, debaty, rozdają światełka i torby odblaskowe... Nic z tego. Póki pierwsze osoby nie staną się kalekami, ani kierowcy, którzy namiętnie parkują przed przejściami dla pieszych, ani służby odpowiedzialne za przestrzeganie prawa (także tego o parkowaniu) - nie zareagują. Czekam zatem na pierwszych rozmaślonych. Bo stłuczek przy wyjeździe już było wiele, tylko bez ofiar w ludziach. 

 

wtorek, 2 sierpnia 2016

84. Po przerwie

Bardzo przepraszam czytelników za długą przerwę w pisaniu. Spowodowana była zawirowaniami w moim prywatnym życiu (między innymi poszukiwaniami i zmianą pracy). Chciałabym wszystkich uspokoić - nie porzuciłam monitoringu i strażnictwa, tylko zwyczajnie nie miałam kiedy pisać.
Na bieżąco
- poszła skarga kasacyjna do NSA w sprawie mojego wniosku do Technoparku dotyczącego stanowiska zajmowanego przez radną Jolantę Balicką (choć to żadna moja zasługa - pomogła Sieć Obywatelska Watchdog Polska);
- przygotowuję sprawozdanie i podsumowanie monitoringu SFP i FWRGMS:
- przygotowuję i koordynuję projekt monitoringu gminnych i miejskich programów przeciwdziałania bezdomności zwierząt w wybranych powiatach województwa zachodniopomorskiego (wszystkich, którzy chcieliby się włączyć i na przykład popisać maile- serdecznie zapraszamy)
- przygotowuję spotkanie towarzyskie z lokalnymi watchdogami, osobami zainteresowanymi strażnictwem i wszystkimi, którzy chcą sobie porozmawiać o tym, jak to jest, kiedy się patrzy władzy na ręce

Po wakacjach wznowimy debaty i spotkania dyskusyjne. Na przykład o problemie pt. budżet obywatelski...

Czeka mnie jeszcze list do Biura Nadzoru Właścicielskiego z zapytaniem, na jakim etapie jest wdrażanie rozwiązań obiecanych po raporcie ze ZWiK-u.
Oraz wiele innych działań, na różnych polach. No i pewnie kolejne spółki miejskie...