sobota, 10 września 2016

87. Jak zgłaszać SKUTECZNIE

Postanowiłam o tym napisać oddzielny post, bo zbyt często na spotkaniach słyszę: a ja zgłaszałam/zgłaszałem do straży miejskiej i zupełnie nie zareagowali.
Chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami przy zgłaszaniu czegokolwiek - od zapotrzebowania do nieprawidłowości.
Otóż - mili Państwo - bez względu na to, czego dotyczy Państwa zgłoszenie, najbardziej liczy się papier. List polecony, w ostateczności mail. Coś, co zostawia ślad w systemie i czego nie sposób zignorować.
No tak... Tylko w sytuacji, kiedy biją się ludzie, albo ktoś coś rozwala, a my widzimy to siedząc w aucie, trudno wysyłać korespondencję. Co robić? Oczywiście - dzwonimy. Na straż miejską, policję, jednolity numer alarmowy - 112. Tylko po opisaniu całego zdarzenia prosimy o podanie imienia i nazwiska osobę przyjmującą zgłoszenie i numeru naszego zgłoszenia. Idealnie byłoby to sobie gdzieś zapisać albo nagrać, ale już sama prośba i jej realizacja dają bardzo duże szanse na reakcję. W końcu przyjmujący zgłoszenie nie wie, czy sobie tego nie zapisaliśmy. Często imię i nazwisko tej osoby pada na początku, kiedy podniesie słuchawkę, ale ja mam problem z zapamiętaniem tego szybkiego potoku słów, kiedy wzburzona dzwonię z jakimś poważnym problemem. Nie mam za to problemów z zapytaniem o to ponownie, kiedy usłyszę, że zgłoszenie zostało przyjęte.
Zakładając, że będzie reakcja na nasz meldunek, kartkę z danymi można wywalić. Jeśli nie ma reakcji - piszemy skargę. W skardze oczywiście podajemy imię i nazwisko osoby przyjmującej zgłoszenie i ten tajemniczy numer, pod którym widnieć powinno nasze zgłoszenie. Ja dodatkowo podaję także godzinę dokonania meldunku. I nie wahajmy się - służby są od tego, by reagować. Jeśli osoba zgłaszająca nie podejmuje żadnych działań, kiedy służby nie reagują, uczą się "niereagowania". I kiedyś ktoś może wzywać pomoc dla nas, a wytrenowane w nicnierobieniu służby też nic nie zrobią.
Ja właśnie tworzę skargę na szczecińską straż miejską - za brak reakcji na moją korespondencję w sprawie nieprawidłowego parkowania na szczecińskim Niebuszewie.
Ogólnie - nie bójmy się zgłaszać nieprawidłowości. Nie każdy chodzi codziennie naszymi ścieżkami, nie każdy widzi uciążliwości i niebezpieczeństwa. Na zmiany bez podpowiadania możemy czekać latami, a kiedy coś zgłosimy, jest szansa, że sytuacja na newralgicznym odcinku poprawi się szybciej.
Bo przecież kto, jak nie my, powinniśmy zmieniać naszą okolicę tak, by przyjemnie się nam funkcjonowało na co dzień?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz