środa, 11 lutego 2015

11. Po wizycie w urzędzie

Tuż przed moją planowaną wizytą w urzędzie, tematem monitoringu zainteresowała się Gazeta Wyborcza. Z małej notatki, którą planował redaktor Tomasz Maciejewski, wykluł się spory artykuł i to na pierwszej stronie.
Szłam na spotkanie przygotowana. Wydrukowałam sobie pytania, które planowałam zadać, a które dotyczyły nadzoru właścicielskiego nad spółkami komunalnymi, miałam zestaw sprawnych długopisów i notes do spisywania pozyskanych informacji. Przyjechałam na miejsce wcześniej, bo nie trawię spóźniania się i chwilę poczekałam, zanim zameldowałam się w gabinecie nr 202 szczecińskiego Urzędu Miejskiego.
Powitała mnie uśmiechnięta pani dyrektor Beata Śmiecińska, wraz z głównym specjalistą Biura Nadzoru Właścicielskiego Łukaszem Dajerem (nie mam takiej dobrej pamięci, pana Łukasza wygooglałam sobie po spotkaniu). Po wymianie uprzejmości zasiedliśmy do stołu, do konkretów. Pani dyrektor była bardzo dobrze przygotowana do rozmowy, odpowiadała na moje pytania wyczerpująco, podpierając swoje słowa konkretnymi dokumentami. W godzinę zapoznała mnie z polityką właścicielską gminy wobec spółek komunalnych, a przynajmniej z tymi kwestiami, o które zapytałam. Kilka pytań przyszło mi do głowy dopiero przy opracowywaniu notatki ze spotkania, ale zadam je drogą mailową.
Dowiedziałam się między innymi, że NIK kontrolowała miasto w 2010 roku w zakresie nadzoru właścicielskiego  i zaopiniowała tę naszą politykę właścicielską pozytywnie. Gmina poprawiła pod wpływem wyników kontroli paragraf, który mówił o wynagradzaniu członków rad nadzorczych. NIK zwróciła uwagę, że członkowie są wynagradzani bez względu na to, czy przychodzą na spotkania, czy nie. Całe wystąpienie pokontrolne tutaj.
W trakcie spotkania notowałam pilnie wszystkie pozyskane informacje, żeby sporządzić sensowną notatkę. Wysyłam ją teraz do pani dyrektor z prośbą o sprawdzenie, czy właściwie zrozumiałam jej przekaz.
Spotkanie uważam za bardzo udane. Raz-przebiegło w przyjaznej atmosferze, dwa - otrzymałam wszystkie informacje, o które prosiłam, pan Łukasz podesłał mi mailem Zarządzenie Prezydenta Miasta Szczecin ustanawiające politykę właścicielską wobec spółek komunalnych, a także jego link w BIP.  Na podstawie pozyskanych informacji nasunęły mi się kolejne pytania, ale tak to już widać jest, że im więcej pytam, tym więcej rzeczy jeszcze chciałabym wiedzieć.
Bardzo spodobała mi się publikacja przygotowywana na koniec każdego roku dla radnych, a konkretnie dla Komisji Budżetu - wielka księga o stanie spółek. Nie wiem, czy taki raport jest gdzieś dostępny, ale fajnie by było, gdyby każdy mieszkaniec mógł do niego zajrzeć. Może nie wszystkie dane byłyby zrozumiałe, ale sprawozdania sporo mówią.
Kiedy otrzymam potwierdzenie, że właściwie zrozumiałam przekazywane mi informacje, napiszę oczywiście, czego się dowiedziałam.
Po sporządzeniu notatki, odnalazłam wystąpienie pokontrolne NIK, o którym mówiła pani dyrektor i poza wspomnianym uzależnieniem wynagrodzenia dla członków rad nadzorczych od frekwencji na spotkaniach, znalazłam jeszcze inne wnioski. Padła sugestia, by rozważyć wprowadzenie zasad wyboru członków rad nadzorczych na drodze otwartych konkursów, a także podjęcie działań zmierzających do pozbycia się udziałów spółek, których działalność nie jest związana z realizacją zadań publicznych gminy. Już wiem, że nie wprowadzono otwartych konkursów na członków rad nadzorczych spółek komunalnych, postaram się w trakcie monitoringu ustalić, czy drugi z wniosków został wzięty pod uwagę.
Coraz więcej wiem, a jeszcze więcej chcę wiedzieć. Cieszy, że istnieje polityka właścicielska, że wygląda solidnie i że Biuro Nadzoru Właścicielskiego bez oporów informuje o niej mieszkańców. Mam nadzieję, że w dalszej pracy spotkam równie życzliwie nastawionych ludzi i równie szybko pozyskam potrzebne mi informacje. Bardzo dziękuję pani dyrektor Beacie Śmiecińskiej za wczorajszą rozmowę. Zaimponowała mi wiedzą, gdyż zwykle kiedy z władzą pojawia się pracownik, to pracownik nadaje, a władza kiwa głową. Tutaj pan Łukasz głównie sporządzał notatki.
Oby tak dalej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz